Moja "ulubiona" posłanka mająca problemy z ciągami przyczynowo skutkowymi, posłanka Nowoczesnej niby prawniczka i absolwentka ekonomii posługuje się tak żenującymi argumentami, że aż przykro. Mowa jest o pani poseł Kamila Gasiuk-Pihowicz.
Nie wiem czy jest taka zadufana w sobie, złapała Boga za nogi ponieważ wreszcie dostała sie do sejmu czy nie ma przyjaciół - doradców. Naprawdę nie wiem.
Pani poseł popełniła już minimum drugi raz ten sam argument twierdząc: że przecież na PiS głosowało tylko 5 milionów obywateli, a 30 na te partię nie głosowało co powoduje że ma małe prawa do działania (jakoś tak to leciało - w każdym razie sens oddałem)
Nie rozumiem jak można użyć tak idiotycznego argumentu?
Używa tego argumentu nie zdając chyba sobie sprawy że na Nowoczesną i jej program głosowało tylko 7,6% głosujących. To ile milionów nie głosowało na Nowoczesną?
Jeśli tak argumentuje to jaki mandat ma ona sama i nowoczesna do uszczęśliwiania Polaków swymi propozycjami?
Wyborcy nie głosujący, a było ich 49,08% scedowali swój wybór na tych którym się chciało chcieć z rożnych powodów (ale to nie jest notka o tym)
W dodatku zaniża wynik PiS na który oddało swój głos 5 711 687, gdy na Nowoczesną 1 155 370 (za ulubioną skarbnicą wiedzy poprzedniego prezydenta). Jeśli już to powinna zaokrąglić w górę.
Nie można też wykluczyć że to magia wielkich liczb tak zauroczyła panią poseł.
Czy może to parcie na szkło zamieszało tak w głowie nowej posłance że ośmiesza się na wizji uwłaczając inteligencji widzów?