Za czasów słusznie minionych, gdy wielu z obecnych "obrońców demokracji" piło mleko z butelki, a może nawet nie byli nawet w planach za to ich przodkowie dzielnie utrwalali władzę ludową była taka zasada, iż wszystkie marsze opozycji pomniejsza się o 50% przynajmniej, a swoich powiększało w drugą stronę.
Ktoś kiedyś napisał (nie wiem czy słusznie) że mamy walkę trzeciego pokolenia AK z trzecim pokoleniem UB.
W każdym razie stare dobre metody nadal chyba mają się dobrze.
Oto wczoraj wszyscy (sprzyjający obecnej opozycji) trąbili że z całej Polski przyjechało autokarami 50 tysięcy gdy większość niezależnych bądź nie powiązanych uczuciowo z wczorajszym marszem twierdzi że o połowę mniej- czyli max 25 tysięcy.
Dziś za to ponieważ media nie sprzyjają nowej władzy zmniejszyły ilość do 50 tysięcy.
Wydaje się, że jest przynajmniej 100 tysięcy uczestników, a pogoda nie za sprzyjająca.
Wczoraj mieliśmy wysyp - jakie to społeczeństwo jest oburzone i ile to niezadowolenia kryje się w społeczeństwie. Ciekawe co dzisiaj powiedzą, mam przypuszczenie graniczące z pewnością, że w ten sam sposób nie powiedzą, ponieważ wczorajsze tuzy zostały by pozamiatane:)