Dlaczego moim zdaniem Czuchnowski nie jest taki głupi jak by na pierwszy rzut oka wyglądało.
Wydaje mi się, iż przedstawię logiczne wytłumaczenie.
Otóż pracownik GW (przecież nie dziennikarz) pisze artykuł w którym, nawołuje do nie podporządkowania się rozkazom cywilnego ministra.
Jest to złamanie prawa przynajmniej w Art.18 & 2. KK, a nie wykluczone że także innych.
Który mówi o podżeganiu do przestępstwa.
Rzeczony człowiek zostaje zaproszony do TVP Info aby skomentować bieżące wydarzenia.
Pewnie wiele osób to zna - zamiast zrobić to po co przyszedł i na co się zgodził przyjmując zaproszenie. Czyta list w którym to twierdzi, że telewizja jest "zła", a on solidaryzuje się z wyrzuconymi dziennikarzami, którzy z dnia na dzień stracili środki do życia i wychodzi ze studia.
Pal sześć faryzeizm gdy wyrzucano z TV dziennikarzy o innych poglądach niż on, nawet nie pisnął ale przecież coraz likwidowany jest jakiś zakład pracy i GW i sam Czuchnowski nawet się nie zająknie jak to ludzie nie maja na chleb.
Wyrzuceni zarabiali krocie i nie wierzę, że nie zostało im coś z tego, a jeśli nawet to tylko ich wina. Nie można liczyć że będzie się żyło jak pączek w maśle do końca życia na garnuszku obywateli.
Ale odszedłem troszeczkę od sedna.
Otóż wspomniany pracownik mediów zrobił bardzo inteligentnie. Kto wie czy przypadkiem jakiś dziennikarz prowadzący czy jeden z gości nie wypomniałby łamania prawa i co wtedy?
Albo musiał by się ze swoich słów tłumaczyć- kajać albo iść w zaparte. Jeśli robił by pierwsze - zrobił by z siebie kompletnego idiotę, a gdy poszedł by w zaparte i dalej popierał łamanie prawa nie wykluczone iż wielu oglądających mogło by zaprotestować choćby wysyłając listy czy wzywając prokuraturę do pokazania że wszyscy wobec prawa są równi i pan Czuchnowski nie jest świętą krową z Indii, a nawet gdyby był, to nie mieszkamy w Indiach. A temida nie jest ślepa na łamanie prawa a na to kto to prawo złamał.
Po takim dictum jak zapodał w studio takie zdarzenie już mu nie grozi.
Choć istnieje także inne wytłumaczenie, że do kiedy był zapraszany z myślącymi podobnie jak on sam, wszystko było w najlepszym porządku ale gdy ma na przeciwko oponenta. Jego wywody stają się żałosne. Może nie chciał się już ośmieszać?